sobota, 16 marca 2013

44

Coraz częściej widywałam się z Ewką. Tak. teraz jestem pewna. Przyjaźnimy się, mogę jej wszystko powiedzieć, wiedząc, że nie wyjdzie to poza naszą dwójkę. 

Od momentu jak Ania się wyprowadziła minął prawie tydzień, ale między mną a Robertem cos sie zmieniło, Robert stał sie rozdrażniony, bardziej czepliwy, jakby zazdrosny, rzadziej się kochaliśmy, za to częsciej kłocilismy z byle powodu. Szczególnie od dnia, kiedy wróciłam z Polski, nie było mnie prawie tydzień.

- Asia, coś taka zła, wszystko ok?? 

- Nie Ewka, nic nie jest ok. Nie wiem co sie dzieje z Robertem. 

- Znów sie pokłociliście????

- taa i to o co??? O Sebę. Wyobrażasz sobie. 

- O Sebastiana????? - zapytała zdziwiona Piszczkowa 

- Tak. Nie wiem co sie Robertowi ubzdurało, że między mną a Sebą cos jest. 

- Między toba i KEHLEM???? - parsknęła Ewa - czy ten Lewus na łeb upadł, przeciez ty poza nim swiata nie widzisz, co mu do głowy strzeliło??

- Jemu to powiedz.Ja z nim nie gadam.

- Kurcze Aśka, Stachurską mi tu pachnie. 

- Ewcia, ja wiem, że ty jej wybitnie nie lubisz, nie wiem za co, nie wnikam, ale Anki od tygodnia nie ma. 

- Dobra, dobra, ja tam swoje wiem - upierała się - rozmawiałaś z nim. Pytałas co sie dzieje??

- Próbowałam, ale nawrzeszczał na mnie tylko i na tym sie skończyło.
- Hmm- zamysliła się- poproszę Łukasza, żeby z nim pogadał.

- Kurcze, nie wiem, czy to jest dobry pomysł, ja w trakcie okresu się tak nie zachowuję jak on.

- Spoko, zrobi to tak,że Robert się nie zorientuje.

Godzinę później.

Siedziałam w salonie nad ksiązkami, kiedy od strony ogrodu usłysząłam jakąś rozmowę

- Jakby go kochała, zniknęła by z jego życia, przecież, przez to, że Robert się z nią związał Real go nie chce,wiesz, piłkarz z dziwką na karku. 

- tak, wiem, tez mu to próbowałam tłumaczyc, ale uparty jest jak osioł, zamiast o swojej karierze, myśli o tej szmacie i tym cholernym szczeniaku.

- mam nadzieję, że to się niedługo zmieni - zaśmiała się.

- Masz jakiś plan???

- a jak myślisz???

Dalszej częsci rozmowy nie słyszałam, ale zorientowałam sie kim sa rozmówcy. Anka i ...... Czarek???? Menadżer Roberta?????  Nie wierzę.

Czasem mam wrażenie, ze dla niego liczy się bardziej jego własna kasa niz przyszłośc Roberta.

Mam pomysł, za kilka tygodni i tak będę musiała znaleźć sobie praktykę, poproszę Czarka, może uda mi się znaleźć coś, co przekona Roberta, żeby go wreszcie zwolnił.

Pól godziny później przyjechał Robert. Akurat sprzątałam naszą sypialnię.

- cześc słońce - rzucił od progu i próbował mnie pocałować , ale odwróciłam głowę.

- Asia, przepraszam, nie wiem co się ostatnio ze mną dzieje - podszedł do mnie, stanął za moimi plecami i przytulił - nie gniewaj się, proszę cię. Pocałował mnie w kark.

Odwróciłam się i spojrzałam mu w oczy

- masz jakiś kontakt z Anią ??

- Niee, przeciez ci obiecałem - spojrzął zdziwiony.

- to jak mi to wytłumaczysz - pokazałam mu znalezisko.

- co to jest????

- Jak co?? damska bielizna. Nie moja.

- Asia???? ty chyba nie myślisz????? ja naprawdę nie wiem skąd......- zaczął sie plątać- ja nie wiem skąd to sie tu wzięło. Aśka, może ostatnio nam się nie układało najlepiej, ale , kocham cię, naprawdę nie wiem co to tu robi.

- Robert, ja już nie wiem co mam myśleć, zmieniłeś się, czuję, ze coś jest nie tak. Mnie nie było tylko kilka dni. Wcześniej nie mieliśmy przed sobą tajemnic. Co się stało?

  - Nic, po prostu się stęskniłem.

- mhm, i z tej tęsknoty ostatnio na mnie nawrzeszczałeś.

- Asia, przepraszam, poniosło mnie. Jestem zazdrosny po prostu. Widzę jak Seba na Ciebie patrzy od wesela Piszczków.

- i dorobiles sobie swoja filozofię????? Robert, czy ja ci kiedyś dałam powody do zazdrości????

- Nie kochanie. Nigdy. - stał ze spuszczoną głową - przepraszam, zachowywałem się jak palant.

- dobra już, ale nie rób tak więcej - przytuliłam go.

Uwierzyłam, że może naprawdę miał kilka gorszych dni. Nie spodziewałam się co mnie jeszcze czeka.  



Uzupełniłam zakładkę Liebster Adwords, wiec możecie tam zaglądać. :)


Nominuję :

 http://czasnanowezmiany.blogspot.com/
http://pilkarz-z-borussi-moim-zyciem.blogspot.com/
http://my-wy8.blogspot.com/
 http://wszyscy-jestesmy-druzyna-narodowa.blogspot.com/
 http://plamusia-opowiadania.blogspot.com/
 http://prawdziwe-przeznaczenie.blog.pl/
 http://moda-na-dortmund.blogspot.com/
 Fiolkę 


sobota, 9 marca 2013

43.

Wyprowadzkę Anki ułatwił przyjazd Mileny, siostry Roberta. Stachurska widząc ją, sama sie wyniosła. Ma Mila wyczucie, nie ma co. Wiedziała kiedy wpaść do brata, tak z nienacka. No chyba Anka nie liczyła na to, że ona będzie mieszkac u nas, a siostra Robert w hotelu????

- Asia???!!!!!! zapytała zaskoczona kiedy otworzyłam jej drzwi???

- Cześć Mila. A ty co, ducha zobaczyłaś??? - zaśmiałam się, zaskoczona reakcją Mileny.

- Nooo, myślałam, że drzwi otworzy ..... - skrzywiła się, wchodząc do mieszkania.

- Hehe, nie wiedziałaś, że twój braciszek wprowadził zmiany w swoim zyciu.??

- Szczerze?? Nie bardzo. Nie czytuję gazet, ale się cieszę, że w końcu zmądrzał.- roześmiała się - a wogóle , to gdzie on jest???

- A gdzie może być?? - zaśmiałam się - na boisku. Klopp z nich wszystkie soki wyciska, przed meczem.

- Aaa, no tak, mój braciszek piłke kopie - zasmiała się.

- To opowiadaj, co tam u was?? - rozsiadłysmy się z kawą i ciastem na kanapie. Zawsze miałam z Milą świetny kontakt.

-Wiesz Aśka, jak bys przeszła obok mnie na ulicy i nie pacnęła mnie w głowę, nie poznałabym Cię.

Spojrzałam zdziwiona

-Aż tak się zmieniłam???

- Nooo, aż tak to może nie - ale wyglądasz rewelacyjnie, zawsze chodziłaś smutna, przygaszona, a teraz proszę. Roziskrzone oczy, uśmiechnięta, szczęśliwa. Postarał się bracki, nie ma co.

Uśmiechnęłam się tylko.

- No nie ściemniaj, widzę, ze jesteś szczęśliwa. A gdzie mój bratanek???

- Z ojcem - zaśmiałam się - jest na etapie kopiowania go we wszystkim, musieliśmy mu nawet plastikową golarkę kupić, bo tą Roberta o mało się nie pociął. Młody łazi za nim krok w krok i we wszystkim naśladuje. 

- No to Robert musi uważać na to co robi, bo jeszcze młody coś zmajstruje. 

Długo nie trzeba było czekać. Po przyjeździe Mili, poszliśmy całą ekipą do kina. Ewa, Łukasz, Kuba z żoną, Robert, Milena i ja. Robert wyszedł akurat do toalety, kiedy rozmowa zeszła na Roberta i jego zamiłowanie do porządku, mały coś musiał źle usłyszeć, bo w trakcie obiadu rzucił do Roberta

- Tata, a wujek Łukas powiedział, ze ty jesteś pedał, bo nie lubis syfu w aucie. 

Najpierw spojrzeliśmy po sobie skonsternowani a potem wszyscy parsknęliśmy. 

- Nie pedał, tylko pedant synuś, pedały to masz w rowerku - zaśmiałam się, głaszcząc go po głowie kiedy przeszedł mi atak śmiechu. 

I weź tu gdzieś dziecko ze sobą.  



piątek, 1 marca 2013

42

Miałam dylemat przed ślubem Piszczków, bo tata był w Polsce, Agata z Kubą oczywiście na slubie i weselu, pozostała kwestia opieki na Patrykiem. Okoliczności zmusiły nas do zostawienia małego z Anką,  podświadomie czułam, że nie wyniknie z tego nic dobrego,ale Robert nie wiedziec czemu jej ufał, wiec i ja sie zgodziłam.Nie naraził by na niebezpieczeństwo własnego dziecka. 

Chociaż bawiłam się dobrze, całe wesele myslałam, co się dzieje z Patim, nie przepadał za Anką i niestety potrafił to okazać, bałam się, że coś odwinie. 

- Kochanie, nie martw się, to tylko małe dziecko, Ania na pewno sobie poradzi. 

- Wiem , ale pierwszy raz zostaje z zupełnie obcą mu osobą. 

- Nie taką całkiem obcą - usmiechnał się dziwnie (ej, co to miało znaczyc??)

- Dla niego obcą, nie lubi jej, a ja jej nie ufam.   Robert, zadzwonię czy wszytko ok.

- Asia, daj spokój, nie zostawiłbym go z Anią, wiedząc, ze cos mu grozi. Przytulił mnie. Podziałało. 



W tym samym czasie. 

Anka rozłozyła Patrykowi papier i farby i poszła oglądac telewizję, kompletnie nie interesując sie co młody wyrabia. Ten natomiast wymieszał farbki do koloru sraczki, i z miną niewiniątka wlał całą zawartośc kubka do sportowej torby Anki. ( To się zdziwi na treningu). Potem dobrał sie do jej kosmetyczki i cały sypki puder wsypał do fluidu. 


Kiedy wróciliśmy jeszcze smacznie spał, więc i my sie połozylismy. Anka bardzo cichutko wszła na trening, wiec o całym zajsciu dowiedzielismy sie dopiero po jej powrocie. Natomiast zauważyłam, że coś się dzieje z młodym. Był wystraszony, wycofany, w ogóle nie chciał sie przywitać, za to zaczął rozrabiac i psocić.



Kilka dni później, mając dość zachowania młodego Lewandowskiego , postanowiłam zabrac go na spacer, ale za Chiny Ludowe z połowa Japonii nie chciał ze mną wyjść. Dał sie łaskawie namówić na zabawę w ogrodzie. 

- Synek - kucnęłam przy nim - co się dzieje??

- Nić

- Patiii ,widzę, co się stało???? zawsze lubiłes chodzić do parku.Mamie możesz powiedzieć. 

- taa, ja ś tobą pójde, a ty mnie ziostawiś???

- Cooo???? Patryk, co ty mówisz???? Czemu miałabym cie zostawiać??

- bo juś  mnie nie kochacie ś tatą, będzeicie mieli nowe dziećko, a mnie oddacie. 

Patrzał takim przerażonym wzrokiem. 
-  Robert, chodź na moment. 

-  No co jest, cześć smyku. Chciał pogłaskać młodego po głowie, ale ten odsunął się. 

-  Wytłumacz Patrykowi, że jest naszym dzieckiem, bardzo go kochamy i nie mamy zamiaru nikomu oddawać. 

- coo??? zapytał zdziwiony. 

Zostawiłam ich samych, a sama obserwowałam zza okna. Uparł się, żeby go z Anką zostawić, to niech teraz to odkręca. Ale chyba udało mu sie przekonac młodego, bo chwile póżniej stanął w drzwiach z małym wtulonym w jego ramiona.   

- Nie płacz skarbie, nikomu cię z mamą nie oddamy.  

Po kilku godzinach przytulania i przechodzenia z kolan Roberta na moje i spowrotem , w końcu dał sie przekonać. 

- Asia, przepraszam, porozmawiam z Anka jak wróci. Próbował mnie przytulic.

- Nie musisz- odepchnęłam go - sama to załatwię. Już ja sobie z nia pogadam,ale chciałabym, żeby sie w końcu wyprowadziła. Mam jej dośc.   Póki jej nie było, było inaczej. 

@@@@@@@@@@@@@@@
Dziekuję za nominacje do Liebstee Awords, w wolnej chwili postaram się w to pobawic.