sobota, 30 czerwca 2012

7.



Robert siedział na podłodze oparty o scianę trzymając w rękach oba zdjęcia i wpatrując sie w nie, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, ze Pati jest jego . Ale w takim razie, czemu Asia nic nie powiedziała, słowem się o nim nie zająknęła.











Kilka miesięcy później, chłopacy dostali urlop z BVB, i siedzieli własnie w samolocie do Polski, mieli kilka dni wolnego, a potem zgrupowanie reprezentacji. Łukasz z Kubą zaśmiewali sie do łez z jakichs zdjęć, komentarzy fanek, a Robert siedział koło okna i gapił sie w nie, błądząc myślami zupełnie gdzie indziej. Tak, matka mówila, że nie wolno czytać czyichś pamiętników, notatek, czy tym podobnych, ale to było silniejsze, nie potrafił sie powstrzymać, mając w ręku ten czarny notes, musiał go otworzyc, i chociaz dawno nie zdarzyło mu się przeczytać jakiejkolwiek ksiązki , ta pochłąnęła go bez reszty i zanim sie spostrzegł, musieli wstawać. Minęły trzy miesiące, ale treśc tych zapisków nadal siedziała mu w głowie. Otworzył go jeszcze raz, ale chociaż jego treść znał już prawie na pamięć, czytał po roz kolejny, w tych notatkach było cos magicznego, coś co kazało mu wracać do nich,





" Mam już dość matki, albo kiedyś ucieknę, albo sie zabiję. Gdyby nie Patryk, dawno bym to zrobiła, tak bardzo przypomina swojego ojca, tak bardzo przypomina Roberta. Gdyby udało mi się wyjechac do ojca, miałabym spokój, skończyła studia, zabrała młodego ze sobą i nie zostawiła tej wiedźmie nawet na minutę. Nie wytrzymuję już. Matka traktuje mnie jak dziwkę, ciagle mnie wyzywa, poniża, nie chcę, żeby wiedziała, kto jest ojcem Patryka bo i po co. Ciągle go szarpie, poszturchuje, wrzeszczy na niego. Jego ojciec wyjechał, mieszka w Niemczech, pracuje , jest tam szczęsliwy i pewnie nawet w ogóle mnie nie pamięta, a ja???/ Kolejny raz zakochałam się jak idiotka, w chłopaku którego widziałam zaledwie kilka razy. Starszy brat koleżanki. Przystojny, wysportowany, z niesamowicie błekitnymi oczami i zabójczym usmiechem. Na osiemnastce Marty wylądowaliśmy w łóżku. Było cudownie. Zawsze w tym momencie uśmiechał się pod nosem Dzień poźniej wyjechał, a dwa miesiące później zorientowałam się, że coś jest nie tak, chodziłam zmęczona, ciągle przybierałam na wadze, na niczym nie mogłam się skupić, po kilku tygodniach doszły wymioty. Kupiłam w aptece test, z nadzieją, że to jakas pomyłka, jakies osłabienie, czy coś,. Rano, zanim matka wstała, poszłam do łazienki i...... świat mi sie zawalił, w oczach mi pociemniało, oddech przyspieszył. Na pasku testu dwie niebieskie kreski. Osunęłam się i oparłam o ścianę. z oczu poleciały mi łzy. Boże, matka mnie zabije. co teraz będzie?? Co ja mam w ogóle zrobić, przeciez i tak tego nie ukryję. Nawet nie usłyszłam kiedy matka weszła do łazienki, wyjęła mi test z ręki i........


- ty mała dziwko -

 uderzyła mnie w twarz.


Potrzebowałam się przytulić, usłyszeć, że będzie dobrze, poczuć się znów jak mała dziewczynka, jak kochana córeczka mamusi, potrzebowałam poczuć się bezpiecznie a matka???? Tak po prostu mnie uderzyła. Wtedy coś we mnie pękło. Zadzwoniłam do taty, po raz pierwszy od kilku lat, owszem rozmawialismy wczesniej na skypie, ale bardzo go teraz potrzebowałam. Gadaliśmy kilka godzin, namawiał mnie, żebym powiediząła Robertowi, znał go, lubił i wspominał, jako odpowiedzialnego, fajnego, ambitnego dzieciaka. O ojcu wiedziąłam tylko tyle, że pracuje w Dortmundzie w jakis klubie piłkarskim i nic wiecej. Ale bardzo za nim teskniłam. Nadal nie wiedziałam, dlaczego rodzice się rozstali, ale matka skutecznie wmówiła mi, że jak będę grzeczna to tata wróci, więc byłam, byłam tak grzeczna jak tylko się dało, a ojciec jak nie wracał, tak nie wracał. W pewnym momencie zrozumiałam, że to był sposób na to, żebym nie sprawiała problemów. Zrozumiałam też, dlaczego nigdy nie byłam u taty. Matka samej by mnie nie puściła, a jechac ze mną tez jej sie nie chciało. Nie wiem, czemu rodzice się rozstali, ale wiem, że to nie była moja wina. 


A co będzie jak Patryk zapyta o tatę???


Tak, wiem powinnam była dać mu znać, że będzie ojcem, ale po co??? Co by to zmieniło??? I tak by nie wrócił, a dzieki temu, że nie wiedział, jest dziś tam, gdzie jest. Nie wiem jakby się wszystko potoczyło,gdyby Robert wiedział wczesniej, ale nie mam prawa odbierać mu szansy jaka sie przed nim otwiera, wiem, że dostał świetną propozycję z jakiegos niemieckiego klubu i ja przyjął. Jest świetnym piłkarzem i na pewno da sobie radę, tym bardziej, że grają tam jego dwaj koledzy, wiec nie będzie tam sam."

piątek, 22 czerwca 2012

6.


Dwa dni później.

- Robert?

- Tak, mamo, co tam???

- a tak zadzwoniłam , chyba mogę, prawda??

- Nie no, jasne, że możesz.

- wybierasz się może matke odwiedzić??

- Może, nie wiem jak będzie z urlopem. Ale coś pomyślę.

-No dobra, a, zapomniałam ci powiedzieć, Asię znaleźli. No i chwała  Bogu, jest bezpieczna

-coo?? Jak to znaleźli – zapytał udając zdziwienie.

- No, odnalazła się po roku, wyobrażasz sobie? Dobrze ze Patryka jej matka wychowuje, bo co z niej za matka, znika na ponad rok, nie dając znaku zycia, syna zostawia matce na głowie, to się w głowie nie mieści, co ta dziewczyna wyrabia.

-Jakiego Patryka?? – teraz to się naprawdę zdziwił.

- A to ty nie wiesz, że ona ma syna?

- Nie.

- No trzy lata skończył, Wyobrażasz sobie?, gówniara się puścila w wieku 16 lat. To musiało być jakoś w okolicach Marty osiemnastych urodzin. No, jakoś tak by wychodziło.

Ałć, to zabolało, delikatniej z tym obuchem proszę. Dlaczego słowem o nim nie wspomniała?

-Robert, jesteś tam?

- Tak, tak mamo, po prostu jestem w szoku.

- No, ja jak małego zobaczyłam pierwszy raz, o mało na zawał nie padłam, jakoś tak mi ciebie przypomniał i nadal zresztą przypomina, ale ja już chyba na starość widzę, to co chcę widzieć.

- Noo, pewnie tak – wyrwało mu się.

- Lewandowski, ja ci przypomniam, że ty jednak z matką rozmawiasz, nie zapominaj się.

- oj tam – mruknął, bo jego uwagę zwrócił czarny notes leżący na podłodze.

- mamuś, musże kończyć.

- Ty wiecznie muszę kończyć, a ze starą matką pogadać to nie łaska. Dziewczynę bys sobie znalazł, a nie za piłką biegał . Wnuków chciałabym się jeszcze doczekać.

- Oj mamuś, nooo, zadzwonię później, a może nawet i wpadnę.



To, co powiedziała jego matka zupełnie zbiło go z tropu, kurde, na osiemnastce Marty , wylądowął z Aśką w łóźku, jeden drink za dużo i stało się, nie potrafił się jej oprzeć.  Dzień później wyjechał. Zapomniał.   Dopiero jak ją znowu zobaczył. Ale czy to możliwe, żeby Patryk był jego synem?? Nagle dotarło do niego o co chodziło Marcie.  Postanowił odezwać się do siostry.  Odpalił Skype’a

- Ooo, kto sobie przypomniał, mój głupi braciszek, czego chcesz?

- Marta, czy jak ja wyjechałem, Aśka zaszła w ciążę?

- Taa, chodziła z brzuchem. A co się tak nagle zinteresowałeś?

- Bo się właśnie dowiedziałem, że ma syna i zastanawiam się czy …..

- Czy to twój dzieciak??

- Mhm

- To całkiem możliwe, zobacz. Pokazała mu zdjęcie Patryka.

- a teraz zobacz to

Pokazała mu jego zdjęcie z tego okresu.

- Możesz mi je podesłać?

- taa, tylko nie wiem po co??

- Po prostu mi je przyślij. Ok?

- Ok.


Chwilę poźniej jego uwage przykuły wiadomości publikowane w telewizji. 

" Polska Policja, przy wsółpracy z Niemiecką, rozbiła gang porywajacy mlode dziewczyny do pracy w Niemieckich domach publicznych. Dzieki wspólpracy z fundacją LaStrada wszystkie uprowadzone dziewczyny wróciły do domów."

piątek, 15 czerwca 2012

5.


Pół godziny później.

Robert leżał na łóżku zastanawiając się, co się właściwie z nim dzieje, każdą inną po prostu by przeleciał i wystawił a drzwi. Czy blokowało go to że się znali, czy to ze była córką sąsiadów? Nieważne.  Coś go do niej ciągnęło, miała takie hipnotyzujące spojrzenie, i ten przelotny uśmiech, jest śliczna jak się uśmiecha. Ale jednocześnie odrzucało go to robiła. Ok, nie chciała tego, chciała z tym skończyć, ale to, że on z nią nie sypiał, nie znaczylo że inni klienci tez byli tacy. Zrozumiał, że samo wyobrażenie, tego co Aska może robić z innymi facetami, napawo go z jednej strony odrazą ale z drugiej cholernie działało na wyobraźnię. Łapał się na tym, że wyobrażał sobie, co może zrobić z nim i cholernie mu się ten pomysł podobał.

- Tee. Lewy, coś ty się tak na ta Nikol uparł?? Musi być dobra w łóżku – Piszczek zalany wtoczył się do pokoju w którym mieszkał Robert.

- idź spać, co? pijany jesteś.

- eeeeee, ty mnie nie bajeruj, musimy się kiedyś nimi zamienić

Piszczek, zycie ci nie miłe?

Chwilę póxniej do mieszkania wynajmowanego przez chłopaków zadzwonił dzwonek.

- Tee. Lewy, psy przyszły – Łukasz ledwo stał na nogach, uwiesił się na drzwiach – do ciebie chyba.

- Pan Lewandowski?

- Tak

- Pan pozwoli z nami.



Asia nie pomyliła się, Policja namierzyła jego numer, nawet mu ulżyło, bo było nie było, to w końcu córka sąsiadów, koleżanka jego siostry. Lewy dogadał się z policją, i na następną wizytę umówił się z Nikol już na konkretna akcję.

Dzień później.

- tee, coś taki wczorajszy – Łukasz, jeszcze pijany wszedł do kuchni.

- Daj mi numer Nikol.

Piszczek wytrzeźwiał momentalnie

- Cooo??

- Zadzwoń mi po Nikol, plizzzzz – Lewy usmiechnał się błagalnie.

- Wiesz, gdybym cię nie znał, pomyślałbym, ze zabujałeś się w niej.

- no co ty, w dziwce? Co,wstyd się przyznać? Po prostu torebkę zostawiła.

- dobra brachu, mi nie musisz się tłumaczyć. Będziesz ją miał za dwadzieścia minut.



Godzine później do mieszkania wynajętego przez piłkarzy znów weszła policja, pod byle pretekstem zwinęłi cała trójkę. Chłopaków wypuścili po kilku godzinach zadawania bzdurnych pytań, a Nikol zniknęła na zawsze.

niedziela, 10 czerwca 2012

4.




I jak mu powiedzieć, że ma syna??  Że tamta noc, nie przeszła tak bez echa??
 Nikt nie wie, kto naprawdę jest ojcem Patryka, bo i mimo nacisków nikomu nie powiedziałam, matka wychowuje go jak swoje dziecko, bo ja miałam 17 lat, byłam młoda i głupia, ale dzięki temu skończyłam szkołę, mogłam pomyśleć o przyszłości, studiach, odwiedzić tatę. Nie poinformowałam Roberta, że został ojcem bo i po co?? Przed nim rysowała się świetlana kariera w Lechu Poznań, potem Borussia, a dziś?? Walczą o niego najlepsze kluby świata. Nie chciałam mu odbierać tej szansy, a poza tym co miałm zrobić??? Iść do jego matki i powiedzieć

- Jestem w ciązy z Robertem??? –
 wyśmiała by mnie, zresztą nigdy mnie nie lubiła. Albo co gorsza zmusiła by go, żeby się ze mną ożenił i teraz zamiast czołowym piłkarzem BVB byłby jakimś sfrustrowanym piłkokopem w jakiejś lidze podwórkowej, wyładowującym się na dziewczynie, która zniszczyła mu karierę.
Marta, siostra Roberta, chyba się czegoś domyślała, ale też nic w tym kierunku nie zrobiła, później tez wyjechała na studia do innego miasta, wiec problem sam się rozwiązał.
- A co u Marty? Zapytała nagle
Chłopak posmutniał
- Nie wiem, nie rozmawiamy ze sobą, jak się widziałem z nia ostatni raz, powiedziała że jestem skończonym dupkiem i że nie chce mieć ze mną nic wspólnego, ale pojęcia nie mam o co jej chodziło.   
- i nigdy nie próbowałeś się dowiedzieć?
- No jakoś zabrakło czasu.
- A Twoja dziewczyna?? Czytałam w jakiejś gazecie, że miałeś się żenic??
Usmiechnął się
- taa, miałem, ale rozstaliśmy się , trenowała to swoje jet kun cośtam i nagle, z dnia na dzień oświadczyła mi, że wyjeżdża do Tybetu i żebym jechał z nią.  No gdzie jak gdzie, ale w Tybecie to ja akurat na chleb bym nie zarobił.  Więc się fochnęła i pojechała sama.
- heh – parsknęła.
-a co u Ciebie?
- ee, nic wielkiego, skończyłam Liceum ledwo , potem zaczęłam studia na Polibudzie, chciałam się przenieść do ojca, bo z matką wytrzymać nie mogę, a wylądowałam tutaj, to tak w wilekim skrócie.
- Asia, ja musze bardzo dokładnie wiedzieć jak się tu znalazłaś? – właczył nagrywanie w telefonie.
Dziewczyna spojrzała przerażona, ale wiedziała że to jedyna szansa , żeby wrócić do domu.
- ok, wsiadłam do Pociągu w Warszawie, dojechałam do Berlina, po drodze poznałam Klausa, był taki miły, szarmancki, uprzejmy, już kiedyś to przerabiałam , oczytany, pomógł mi z bagażami, i tak mnie zagadał ze pomyliłam perony , okazało się ze następny pociąg mam za trzy godziny wiec w ramach przeprosin zaprosił mnie na kawę, potem ocknelam się w jakimś domu pod miastem i się zaczęło – uśmiechnęła się nieśmiało.
- Dawali ci jakieś prochy??
- Na razie nie, ale wiem, ze dziewczyny ćpaja, nie dają rady psychicznie.
- a gdzie was trzymają?
- w takim wielkim domu na obrzeżach Dortmundu, ma bardzo charakterystyczny złoty dach.

Po chwili rozległo się pukanie oswiadczające, że nasza godzina minęła 


Spojrzeliśmy na siebie przerażeni, ale tym razem nie było możliwości dobrania następnej godziny.

niedziela, 3 czerwca 2012

3.

Wiedziała, że jak cerber się dowie, że dzwoniła do mamy, to wywiozą ją tak, że nikt jej nigdy nie znajdzie, ale musiała ją usłyszeć, musiała dać znać, ze zyje.  A dzięki temu zostawiła jakiś namiar na siebie. 
Nie miała pojęcia co będzie dalej, jak będzie wyglądało jej zycie, ale miała nadzieję, ze ktoś ją w końcu odnajdzie, i wyrwie z tego piekła.
Nie chciała takiego zycia, brzydziła się sama sobą, wściekała na siebie, że wtedy na dworcu wdała się w ogóle w gadkę z tym chłopakiem, ale był taki czarujący, wygadany, zaproponował pomoc w znalezieniu odpowiedniego peronu, rozmawiali o książce, którą akurat czytała , pamięta tylko, że poszli na kawę, do pobliskiej kafejki, pomógł jej z bagażem, podał chusteczki. A potem???  Jakieś dziwne miejsce, zimne, brudne, ocknęła się w piwnicy, z innymi dziewczynami, zamknięta, bez dokumentów, bagażu, komórki. Bez szans na ucieczkę.
Zmusili ją do bycia tym kim jest, na szczęście, w przeciwieństwie do swoich koleżanek nie została brutalnie „ przyuczona” do nowej pracy, może po części dlatego, że udawała ze śpi, może dlatego, ze siedziała cicho, nie wchodziła im w drogę, nie krzyczała, może.  
To wiedział tylko ktoś, kto sterowal jej życiem, ktoś kto na jej drodze postawił znajomego z dzieciństwa. To on był jej szansą, jej przepustką, musi się stąd wyrwać, póki nie jest za późno, musi uciec, zanim to co z nia będą robić klienci całkiem ją znieczuli, albo zanim jej opiekunowie nie dojdą do wniosku, że czas ją wzmocnić, jakimiś dragami.  
- Wiesz że policja cię może namierzyć? – zapytała – po co tak ryzykujesz?
- spoko, nie z takich rzeczy się wychodziło – uśmiechnął się tak…. Łagodnie.
Tak, pamięta go. Poznała Roberta, w sumie jako dzieciaka, razem skakali po drzewach, potem on wyjechał. Widziała go potem tylko raz. Zjechał na osiemnastkę swojej młodszej siostry i tam wylądowali w łóżku, na drugi dzień minęłi się na klatce schodowej jednego z warszawskich bloków, uśmiechnął się, przepuścił ją drzwiach, wsiadł do taksówki i odjechał.  Miał wtedy 20 lat, ona 17.
Tak wyglądało ich pierwsze spotkanie po latach, może ją poznał, a może po prostu nie skojarzyl, że ta blondynka z warkoczykami , z którą ganiał po drabinkach i którą zmuszał do stawania na bramce, która właśnie przeszła obok niego,  to ta sama blondynka, której cnotę odebrał na osiemnastych urodzinach siostry.
 Ale dlaczego spotkali się akurat teraz, w takich okolicznościach.?  W pierwszej chwili myślała, że spali się ze wstydu, ale doszła do wniosku, że wstyd musi schować do kieszeni, i uciec stąd, jak najszybciej. Póki jeszcze to ją nie zniszczyło.
- Wszystko ok? – zapytał, widząć, ze dziewczyna się zawiesiła.
- coo?  tak, tak, ok, dzięki, zamyśliłam się.
- a teraz poważnie, dlaczego tak ryzykujesz? – spojrzała pytająco.
- Aśka, matka głowę by mi urwała wiedząc, że miałem z Tobą kontakt i nie dałem znać, a poza tym, to nie jest miejsce dla Ciebie –
 przyglądał się jej tak, że zastanawiała się, czy on w ogóle pamięta o tej nocy sprzed trzech lat, czy była po prostu kolejną zaliczoną panienką.


Strasznie się jej wtedy podobał, te niebieskie oczy sprawiały, że mieszało jej się w głowie, młody, wysportowany, przystojny starszy brat jej koleżanki.  Szarmancki, czuły, delikatny.
  I ten uśmiech, który zwalał z nóg.