piątek, 1 marca 2013

42

Miałam dylemat przed ślubem Piszczków, bo tata był w Polsce, Agata z Kubą oczywiście na slubie i weselu, pozostała kwestia opieki na Patrykiem. Okoliczności zmusiły nas do zostawienia małego z Anką,  podświadomie czułam, że nie wyniknie z tego nic dobrego,ale Robert nie wiedziec czemu jej ufał, wiec i ja sie zgodziłam.Nie naraził by na niebezpieczeństwo własnego dziecka. 

Chociaż bawiłam się dobrze, całe wesele myslałam, co się dzieje z Patim, nie przepadał za Anką i niestety potrafił to okazać, bałam się, że coś odwinie. 

- Kochanie, nie martw się, to tylko małe dziecko, Ania na pewno sobie poradzi. 

- Wiem , ale pierwszy raz zostaje z zupełnie obcą mu osobą. 

- Nie taką całkiem obcą - usmiechnał się dziwnie (ej, co to miało znaczyc??)

- Dla niego obcą, nie lubi jej, a ja jej nie ufam.   Robert, zadzwonię czy wszytko ok.

- Asia, daj spokój, nie zostawiłbym go z Anią, wiedząc, ze cos mu grozi. Przytulił mnie. Podziałało. 



W tym samym czasie. 

Anka rozłozyła Patrykowi papier i farby i poszła oglądac telewizję, kompletnie nie interesując sie co młody wyrabia. Ten natomiast wymieszał farbki do koloru sraczki, i z miną niewiniątka wlał całą zawartośc kubka do sportowej torby Anki. ( To się zdziwi na treningu). Potem dobrał sie do jej kosmetyczki i cały sypki puder wsypał do fluidu. 


Kiedy wróciliśmy jeszcze smacznie spał, więc i my sie połozylismy. Anka bardzo cichutko wszła na trening, wiec o całym zajsciu dowiedzielismy sie dopiero po jej powrocie. Natomiast zauważyłam, że coś się dzieje z młodym. Był wystraszony, wycofany, w ogóle nie chciał sie przywitać, za to zaczął rozrabiac i psocić.



Kilka dni później, mając dość zachowania młodego Lewandowskiego , postanowiłam zabrac go na spacer, ale za Chiny Ludowe z połowa Japonii nie chciał ze mną wyjść. Dał sie łaskawie namówić na zabawę w ogrodzie. 

- Synek - kucnęłam przy nim - co się dzieje??

- Nić

- Patiii ,widzę, co się stało???? zawsze lubiłes chodzić do parku.Mamie możesz powiedzieć. 

- taa, ja ś tobą pójde, a ty mnie ziostawiś???

- Cooo???? Patryk, co ty mówisz???? Czemu miałabym cie zostawiać??

- bo juś  mnie nie kochacie ś tatą, będzeicie mieli nowe dziećko, a mnie oddacie. 

Patrzał takim przerażonym wzrokiem. 
-  Robert, chodź na moment. 

-  No co jest, cześć smyku. Chciał pogłaskać młodego po głowie, ale ten odsunął się. 

-  Wytłumacz Patrykowi, że jest naszym dzieckiem, bardzo go kochamy i nie mamy zamiaru nikomu oddawać. 

- coo??? zapytał zdziwiony. 

Zostawiłam ich samych, a sama obserwowałam zza okna. Uparł się, żeby go z Anką zostawić, to niech teraz to odkręca. Ale chyba udało mu sie przekonac młodego, bo chwile póżniej stanął w drzwiach z małym wtulonym w jego ramiona.   

- Nie płacz skarbie, nikomu cię z mamą nie oddamy.  

Po kilku godzinach przytulania i przechodzenia z kolan Roberta na moje i spowrotem , w końcu dał sie przekonać. 

- Asia, przepraszam, porozmawiam z Anka jak wróci. Próbował mnie przytulic.

- Nie musisz- odepchnęłam go - sama to załatwię. Już ja sobie z nia pogadam,ale chciałabym, żeby sie w końcu wyprowadziła. Mam jej dośc.   Póki jej nie było, było inaczej. 

@@@@@@@@@@@@@@@
Dziekuję za nominacje do Liebstee Awords, w wolnej chwili postaram się w to pobawic.  

14 komentarzy:

  1. Super odcinek jak i całe opowiadanie. Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne :) zapraszam do mnie, pojawił się nowy rozdział http://pilkarz-z-borussi-moim-zyciem.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo ciekawy rozdział. Aśka i Robert świetnie się bawili a Anka nastawiała Patryka przeciwko nim. ona jest strasznie podła. mam nadzieję, że już wkrótce się wyprowadzi! czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Z tej Anki to jednak szmata! Nie lubię jej! czekam na kolejny

    W wolnej chwili zajrzyj do mnie i pozostaw coś po sobie :)
    http://izakubastory.blogspot.com/2013/03/rozdzia-44.html

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny! jeśli ta Anka ich nie zostawi w spokoju to nie wiem co zrobię.:) Mam nadzieję, że jak najszybciej sie od niech wyprowadzi i że Aśka sobie z nią porządnie porozmawia. Czekam na kolejny
    zapraszam tez do mnie:http://lukasz-marcelina-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne , biedy Patryk , ale dobrze że wszystko się już wyjaśniło , tylko żeby ta Anka zniknęła
    zapraszam do mnie
    wsrodkuserc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ona może być taka podła żeby dziecko nastawić dziecko przeciwko rodzicom?
    Ktoś musiał jej na treningu porządnie wywinąć w łeb. Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://prawdziwe-przeznaczenie.blog.pl/2013/03/02/rozdzial-iv/
      Zapraszam w wolnej chwili!

      Usuń
  8. Nie lubię Anki!! Awwwrrrr... Denerwuje mnie.. Łatwo się domyślić dlaczego :D Uwielbiam twoje opowiadanie ! Zapraszam do mnie http://nowa-milosc-w-niemczech.blogspot.com/... Liczę na komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiedziałam, że ta Anka coś namiesza... Jak ja jej nie lubię...
    Ale rozdział fajny ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiadome było, że obecność Anki nic dobrego nie wróży. Mam nadzieję, że pozbędą się jej raz na zawsze.
    http://pamietnik-alicji.blogspot.com/ - zapraszam do mnie, dopiero zaczynam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. W sumie młody zemścił się za to, co Anka nagadała, chociaż nie miał i nie mógł mieć zielonego pojęcia w co ona tak naprawdę gra;D On to jakoś przetrawi, ma przecież dwójkę rodziców, którzy na pewno mu udowodnią, że takiego zagrożenia spodziewać się nie powinien, a ona tą torebkę będzie musiała raczej wyrzucić;D
    Pozdrawiam.
    [meska-przyjazn]

    OdpowiedzUsuń
  12. Geniaalne ; )) ;**** <33
    Zapraszam do mnie . :)
    http://dieschwierigeliebe.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń