Miałam dylemat przed ślubem Piszczków, bo tata był w Polsce, Agata z Kubą oczywiście na slubie i weselu, pozostała kwestia opieki na Patrykiem. Okoliczności zmusiły nas do zostawienia małego z Anką, podświadomie czułam, że nie wyniknie z tego nic dobrego,ale Robert nie wiedziec czemu jej ufał, wiec i ja sie zgodziłam.Nie naraził by na niebezpieczeństwo własnego dziecka.
Chociaż bawiłam się dobrze, całe wesele myslałam, co się dzieje z Patim, nie przepadał za Anką i niestety potrafił to okazać, bałam się, że coś odwinie.
- Kochanie, nie martw się, to tylko małe dziecko, Ania na pewno sobie poradzi.
- Wiem , ale pierwszy raz zostaje z zupełnie obcą mu osobą.
- Nie taką całkiem obcą - usmiechnał się dziwnie (ej, co to miało znaczyc??)
- Dla niego obcą, nie lubi jej, a ja jej nie ufam. Robert, zadzwonię czy wszytko ok.
- Asia, daj spokój, nie zostawiłbym go z Anią, wiedząc, ze cos mu grozi. Przytulił mnie. Podziałało.
W tym samym czasie.
Anka rozłozyła Patrykowi papier i farby i poszła oglądac telewizję, kompletnie nie interesując sie co młody wyrabia. Ten natomiast wymieszał farbki do koloru sraczki, i z miną niewiniątka wlał całą zawartośc kubka do sportowej torby Anki. ( To się zdziwi na treningu). Potem dobrał sie do jej kosmetyczki i cały sypki puder wsypał do fluidu.
Kiedy wróciliśmy jeszcze smacznie spał, więc i my sie połozylismy. Anka bardzo cichutko wszła na trening, wiec o całym zajsciu dowiedzielismy sie dopiero po jej powrocie. Natomiast zauważyłam, że coś się dzieje z młodym. Był wystraszony, wycofany, w ogóle nie chciał sie przywitać, za to zaczął rozrabiac i psocić.
Kilka dni później, mając dość zachowania młodego Lewandowskiego , postanowiłam zabrac go na spacer, ale za Chiny Ludowe z połowa Japonii nie chciał ze mną wyjść. Dał sie łaskawie namówić na zabawę w ogrodzie.
- Synek - kucnęłam przy nim - co się dzieje??
- Nić
- Patiii ,widzę, co się stało???? zawsze lubiłes chodzić do parku.Mamie możesz powiedzieć.
- taa, ja ś tobą pójde, a ty mnie ziostawiś???
- Cooo???? Patryk, co ty mówisz???? Czemu miałabym cie zostawiać??
- bo juś mnie nie kochacie ś tatą, będzeicie mieli nowe dziećko, a mnie oddacie.
Patrzał takim przerażonym wzrokiem.
- Robert, chodź na moment.
- No co jest, cześć smyku. Chciał pogłaskać młodego po głowie, ale ten odsunął się.
- Wytłumacz Patrykowi, że jest naszym dzieckiem, bardzo go kochamy i nie mamy zamiaru nikomu oddawać.
- coo??? zapytał zdziwiony.
Zostawiłam ich samych, a sama obserwowałam zza okna. Uparł się, żeby go z Anką zostawić, to niech teraz to odkręca. Ale chyba udało mu sie przekonac młodego, bo chwile póżniej stanął w drzwiach z małym wtulonym w jego ramiona.
- Nie płacz skarbie, nikomu cię z mamą nie oddamy.
Po kilku godzinach przytulania i przechodzenia z kolan Roberta na moje i spowrotem , w końcu dał sie przekonać.
- Asia, przepraszam, porozmawiam z Anka jak wróci. Próbował mnie przytulic.
- Nie musisz- odepchnęłam go - sama to załatwię. Już ja sobie z nia pogadam,ale chciałabym, żeby sie w końcu wyprowadziła. Mam jej dośc. Póki jej nie było, było inaczej.
@@@@@@@@@@@@@@@
Dziekuję za nominacje do Liebstee Awords, w wolnej chwili postaram się w to pobawic.
@@@@@@@@@@@@@@@
Dziekuję za nominacje do Liebstee Awords, w wolnej chwili postaram się w to pobawic.
Super odcinek jak i całe opowiadanie. Życzę weny.
OdpowiedzUsuńświetne, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńŚwietne :) zapraszam do mnie, pojawił się nowy rozdział http://pilkarz-z-borussi-moim-zyciem.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy rozdział. Aśka i Robert świetnie się bawili a Anka nastawiała Patryka przeciwko nim. ona jest strasznie podła. mam nadzieję, że już wkrótce się wyprowadzi! czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńSuper! Z tej Anki to jednak szmata! Nie lubię jej! czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zajrzyj do mnie i pozostaw coś po sobie :)
http://izakubastory.blogspot.com/2013/03/rozdzia-44.html
świetny! jeśli ta Anka ich nie zostawi w spokoju to nie wiem co zrobię.:) Mam nadzieję, że jak najszybciej sie od niech wyprowadzi i że Aśka sobie z nią porządnie porozmawia. Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńzapraszam tez do mnie:http://lukasz-marcelina-story.blogspot.com/
świetne , biedy Patryk , ale dobrze że wszystko się już wyjaśniło , tylko żeby ta Anka zniknęła
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
wsrodkuserc.blogspot.com
Jak ona może być taka podła żeby dziecko nastawić dziecko przeciwko rodzicom?
OdpowiedzUsuńKtoś musiał jej na treningu porządnie wywinąć w łeb. Czekam na kolejny!
http://prawdziwe-przeznaczenie.blog.pl/2013/03/02/rozdzial-iv/
UsuńZapraszam w wolnej chwili!
Nie lubię Anki!! Awwwrrrr... Denerwuje mnie.. Łatwo się domyślić dlaczego :D Uwielbiam twoje opowiadanie ! Zapraszam do mnie http://nowa-milosc-w-niemczech.blogspot.com/... Liczę na komentarz :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że ta Anka coś namiesza... Jak ja jej nie lubię...
OdpowiedzUsuńAle rozdział fajny ;) Pozdrawiam
Wiadome było, że obecność Anki nic dobrego nie wróży. Mam nadzieję, że pozbędą się jej raz na zawsze.
OdpowiedzUsuńhttp://pamietnik-alicji.blogspot.com/ - zapraszam do mnie, dopiero zaczynam ;)
W sumie młody zemścił się za to, co Anka nagadała, chociaż nie miał i nie mógł mieć zielonego pojęcia w co ona tak naprawdę gra;D On to jakoś przetrawi, ma przecież dwójkę rodziców, którzy na pewno mu udowodnią, że takiego zagrożenia spodziewać się nie powinien, a ona tą torebkę będzie musiała raczej wyrzucić;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
[meska-przyjazn]
Geniaalne ; )) ;**** <33
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie . :)
http://dieschwierigeliebe.blog.pl/