- i co???? zapytał Kuba w szatni - jakoś słabo wyglądasz.
- co co???? nico, zawiozłem ich do jej ojca i wróciłem do domu
- To coś taki zajechany?? Piłeś??
- no co ty. Nie spałem całą noc, jakoś zasnąć nie mogłem, zastanawiam się jak chłopaki ją przyjmą, szczególnie po tym co napisali w Die Deutsche Zeitung.
- Sam jestem ciekawy, bo artykuł był delikatnie mówiąc nie na miejscu, weź kurwa mac odbierz ten telefon, bo oszaleć można. Telefon Roberta dzwonił bez przerwy. Spojrzał na wyświetlacz.
- Tak słucham?? Nie mamo, nie mamy o czym rozmawiać. Pa - rozłączył się, nie dając matce dojść do głosu.
Był na nia wściekły, za to że upubliczniła przeszłość Asi, za to że nie akceptowała jego decyzji, i w ogóle za to, że zaczęła wtrącać się w jego życie. Kochał ją, ale nie zamierzał jej na wszystko pozwalać, dość juz z jego byłą napsuły mu nerwów. Nie wiedzieć czemu,nagle te dwie dogadały się ze soba i obie,lepiej niż on sam, wiedziały co jest dla niego lepsze. On miał tylko słuchac i dostosować się, wiec po czasie koledzy dość boleśnie dali mu do zrozumienia, że gwiazdorzy i zaczyna uważać się za lepszego od innych. Ponieważ mało kto mógł z nim wtedy wytrzymać, wiec poza Kuba i Łukaszem nikt go nie zapraszał na imprezy, grille itp, a jak w pobliżu była jego " gwiazda" wiadomo było, że impra się posypie, bo laska miała tendencje do strzelania focha o nic, a biada temu, kto ośmielił się oświadczyć, że nie jest ona najpiękniejsza, najmądrzejsza i wogóle naj, na całym globie. A o wbiciu na imprezkę do Lewego??? Pomarzyć dobra rzecz. Jeśli jego Panna była w domu, nie było mowy o żadnych melanżach, bo dziewczę skutecznie wmówiło mu, że potrzebuje on wolnego, odpoczynku, masażu, czy co tam było pod ręką, byle tylko do domu nie wbiła ekipa BVB, i byle swoich rączek nie skalac później sprzątaniem.
Wszystkim ulżyło jak Lewandowski oświadczył, że skończył z czarownicą( jak pieszczotliwie nazywali ją koledzy Roberta) wiec zaczęli go dopuszczać do życia towarzyskiego, sprowadzajac równocześnie na ziemię, może czasem zbyt brutalnie.
- ej, mówię do Ciebie - Kuba klepnął go w ramię.
- coo? A tak, jasne, nie ma problemu - zgodził się w ciemno, kompletnie nie mając pojęcia o czym mówił Kuba.
- Na pewno ?? - Błaszczykowski wolał
się upewnić, ale ponieważ Robert nie zapytał -co na pewno-, uznał, że wiedział o czym mówił i poszedł w stronę wyjścia na stadion, zostawiając Lewego mysłaćego nad tym, na co się właśnie zgodził.
się upewnić, ale ponieważ Robert nie zapytał -co na pewno-, uznał, że wiedział o czym mówił i poszedł w stronę wyjścia na stadion, zostawiając Lewego mysłaćego nad tym, na co się właśnie zgodził.
To, co zrobiła matka Roberta to czysta podłość z jej strony. Jeżeli naprawdę zależałoby jej na szczęściu syna, nie postąpiłaby w taki sposób. Nie dość, ze to niemoralne, to również nieposzanowanie cudzej prywatności. A Robert? Liczę na to, że wreszcie dojdą z Aśką do porozumienia, bo ta sytuacja chyba powoli wszystkich męczy.
OdpowiedzUsuńAle ta matka jest głupia. I laski chłopaków. Na szczęście Kuba zachowuje się jak prawdziwy przyjaciel.
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta.
Pozdrawiam serdecznie.
matka Roberta powinna dostać nagrodę w kategorii zołza roku! nie wiem, czy ona w ogóle chce szczęścia dla syna. dobrze, że Robert może liczyć na Kubę, bo widać, że to prawdziwy przyjaciel. rozdział świetny. czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńz matki Roberta zrobiłaś bardzo wredną kobiete.. Jej zachowanie jest nieodpowiednie. Powinna chronić prywatność syna, a ona takie coś zrobiła..
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na milosc-po-sasiedzku.blogspot.com ;) (powiadamiam tu, bo usunęły mi się nr gg)
Świetny rozdział, tylko dlaczego taki krótki?? Czekam na następny, byleby był szybko :D
OdpowiedzUsuńRobert, Robert, no i co ty teraz zrobisz?
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, że człowiek stoi trochę między młotem a kowadłem. Z jednej strony Asia, z drugiej matka. Od żadnej nie powinien się odwracać, ale jednocześnie coś zrobić musi, bo taka sytuacja nie może trwać wiecznie.
Niezły dylemacik.
Pozdrawiam.
[droga--do--gwiazd]
Aaah, czy niemki są takie głupie jak brzydkie? xD No bez kitu, zal mi ich :D i Mamuśki też :D Czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać kolejnej Twojej notki. Piszesz naprawdę ciekawie. Pozdrawiam gorąco!!!
OdpowiedzUsuńw sumie sama zastanawiam się,na co takiego zgodził się Lewy ;) mam nadzieje,że na nic takiego,co mogłoby zaszkodzić jemu i jego hm...nowej rodzince
OdpowiedzUsuń