niedziela, 10 czerwca 2012

4.




I jak mu powiedzieć, że ma syna??  Że tamta noc, nie przeszła tak bez echa??
 Nikt nie wie, kto naprawdę jest ojcem Patryka, bo i mimo nacisków nikomu nie powiedziałam, matka wychowuje go jak swoje dziecko, bo ja miałam 17 lat, byłam młoda i głupia, ale dzięki temu skończyłam szkołę, mogłam pomyśleć o przyszłości, studiach, odwiedzić tatę. Nie poinformowałam Roberta, że został ojcem bo i po co?? Przed nim rysowała się świetlana kariera w Lechu Poznań, potem Borussia, a dziś?? Walczą o niego najlepsze kluby świata. Nie chciałam mu odbierać tej szansy, a poza tym co miałm zrobić??? Iść do jego matki i powiedzieć

- Jestem w ciązy z Robertem??? –
 wyśmiała by mnie, zresztą nigdy mnie nie lubiła. Albo co gorsza zmusiła by go, żeby się ze mną ożenił i teraz zamiast czołowym piłkarzem BVB byłby jakimś sfrustrowanym piłkokopem w jakiejś lidze podwórkowej, wyładowującym się na dziewczynie, która zniszczyła mu karierę.
Marta, siostra Roberta, chyba się czegoś domyślała, ale też nic w tym kierunku nie zrobiła, później tez wyjechała na studia do innego miasta, wiec problem sam się rozwiązał.
- A co u Marty? Zapytała nagle
Chłopak posmutniał
- Nie wiem, nie rozmawiamy ze sobą, jak się widziałem z nia ostatni raz, powiedziała że jestem skończonym dupkiem i że nie chce mieć ze mną nic wspólnego, ale pojęcia nie mam o co jej chodziło.   
- i nigdy nie próbowałeś się dowiedzieć?
- No jakoś zabrakło czasu.
- A Twoja dziewczyna?? Czytałam w jakiejś gazecie, że miałeś się żenic??
Usmiechnął się
- taa, miałem, ale rozstaliśmy się , trenowała to swoje jet kun cośtam i nagle, z dnia na dzień oświadczyła mi, że wyjeżdża do Tybetu i żebym jechał z nią.  No gdzie jak gdzie, ale w Tybecie to ja akurat na chleb bym nie zarobił.  Więc się fochnęła i pojechała sama.
- heh – parsknęła.
-a co u Ciebie?
- ee, nic wielkiego, skończyłam Liceum ledwo , potem zaczęłam studia na Polibudzie, chciałam się przenieść do ojca, bo z matką wytrzymać nie mogę, a wylądowałam tutaj, to tak w wilekim skrócie.
- Asia, ja musze bardzo dokładnie wiedzieć jak się tu znalazłaś? – właczył nagrywanie w telefonie.
Dziewczyna spojrzała przerażona, ale wiedziała że to jedyna szansa , żeby wrócić do domu.
- ok, wsiadłam do Pociągu w Warszawie, dojechałam do Berlina, po drodze poznałam Klausa, był taki miły, szarmancki, uprzejmy, już kiedyś to przerabiałam , oczytany, pomógł mi z bagażami, i tak mnie zagadał ze pomyliłam perony , okazało się ze następny pociąg mam za trzy godziny wiec w ramach przeprosin zaprosił mnie na kawę, potem ocknelam się w jakimś domu pod miastem i się zaczęło – uśmiechnęła się nieśmiało.
- Dawali ci jakieś prochy??
- Na razie nie, ale wiem, ze dziewczyny ćpaja, nie dają rady psychicznie.
- a gdzie was trzymają?
- w takim wielkim domu na obrzeżach Dortmundu, ma bardzo charakterystyczny złoty dach.

Po chwili rozległo się pukanie oswiadczające, że nasza godzina minęła 


Spojrzeliśmy na siebie przerażeni, ale tym razem nie było możliwości dobrania następnej godziny.

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział, tylko co tak krótko? ;p O łaaaał.. Robert na syna! w szoku jestem ;)

    Olcia_pb

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziecko? I tu mnie masz, nie spodziewałam się;D jak widać, wcale wiele nie trzeba, jedna noc też wystarczy. I zastanawiam się czy Robert chciałby wiedzieć. Z jednej strony właśnie ta niewiedza dała mu szansę zrobienia kariery, z drugiej jednak on jest honorowym facetem i jestem pewna, że nie uchylalby się od odpowiedzialności.
    Pozdrawiam.
    [droga--do--gwiazd]
    [mwiniarski]

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow świetne opowiadanie, strasznie fajny pomysł! Mam nadzieje że Robertowi uda się jej pomóc... Mogłabyś mnie informować? http://sufrir-y-llorar-significa-vivir.bloog.pl/ byłabym wdzięczna ;* Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń