piątek, 14 września 2012

18.

Na konferencje chłopacy schodzili bez pośpiechu, strasznie irytowały ich głupie pytania zadawane przez niektórych dziennikarzy. Pismaki z reguły nie mają za grosz taktu.

Nie obyło się tez bez pytań o to "kim jest blondynka z twoim nazwiskiem na koszulce" i o tego małego brzdąca krzyczącego "tata ścielił blamę". Nie ważne, że o mało nie zremisowali , że w Niemieckiej bramce piłka lądowała pięć razy, liczył się tylko ten malec.
Kiedy Robert odważnie powiedział, że ten brzdąc to jego syn Patryk, poleciało kilka mikrofonów, na sali zapadła zupełna cisza, a Tomasz Rząsa, rzucił tekstem "że kurwa co??" patrząc na Lewego jakby ten oświadczył, że dopiero co z Marsa wrócił.

Całą konferencje oglądaliśmy w autokarze , czekając na strzelców bramek i zaśmiewając się do łez, ale kiedy do uszu zgromadzonych doszły słowa" ten mały, to mój syn, Patryk" zapadła totalna cisza, i wszystkie głowy odwróciły się w moją stronę, gapiąc się jak na ufo. Zauważyłam, że Piszczek przygląda mi się zbyt natarczywie, jakby zastanawiając się skąd mnie kojarzy. ( Zabiję cie Lewandowski) . Patryk zasnął zmęczony wrażeniami więc nie miałam nawet jak wrócić do domu, bo nosić go nie mam zamiaru.
Wkurzyłam się niesamowicie, bo Lewandowski postawił mnie w strasznie niezręcznej sytuacji.
A do ludzi podtykających mi mikrofon pod usta zupełnie nie byłam przyzwyczajona. Jak pierwszy szok opadł, zaczęła się seria pytań: skąd się znacie, i takie tam.
- ej, dajcie spokój, nie widzicie,że dziewczynie jest niezręcznie, wróci Robert ,to mam nadzieję nam wszystko wytłumaczy, nie atakujcie jej tak - Piszczek usiadł na siedzeniu obok mnie - Łukasz jestem - podał mi rękę.
- Asia, miło mi. Dzięki.
- Spoko, nie ma za co?? A my się skądś nie znamy?? - przyglądał mi się zbyt intensywnie.
- yee, nie, raczej nie.
-A może mi się coś wydawało.
- No widocznie - uśmiechnęłam się do niego.
- Łukasz, ja się będę zbierać, przeproś Roberta, dość już zamieszania narobiłam.
- Ok - pomógł mi wziąć małego na ręce - jesteś pewna, że chcesz się  sama z nim taszczyć, ciężki jest. ( ej, ja go przez dwa lata sama taszczyłam)
- Taa, dam sobie radę. Dzięki.

Zdążyłam wyjść z autokaru kiedy rozstrzelały się znów flesze.
(Szlag by cię trafił Lewy.)
- Asia, czekaj, nie jedziesz z nami??
- NIE!!, dość już tego zamieszania - naprawdę byłam wkurzona.
- Kurczę, strasznie cie przepraszam, to nie tak miało wyjść - zabrał mi Patiego na ręce - chodź, pojedziesz ze mną, pogadamy na spokojnie, mały i tak śpi. No nie daj się prosić. Chyba, że wolisz starcie z nimi - pokazał głową na dziennikarzy.
( o nie nie, to juz wolę towarzystwo Piszczka i spółki)
- Dobra, naprawdę mamy do pogadania - warknęłam na niego

16 komentarzy:

  1. "że kurwa co?" boże padl=łam xD aż mi łzy z oczu pociekły! hahahahahah, czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszczek jakąż on ma wyśmienitą pamięć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "że co kurwa?" - najlepsze :D

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział bardzo ciekawy. teraz Asia i Lewy nie uciekną przed dziennikarzami. Piszczek pomimo tego, że dużo pije na imprezach to jednak pamięć całkiem dobrą ma. czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam!!! Po pierwsze bardzo dobrze, że Lewy powiedział prawdę, przecież prędzej czy później wyszłoby na jaw, że malec to jego synek. A podrugie Piszczek to naprawdę spoko koleś. Bardzo ładnie postąpił w stosunku do Asi, a przecież mógłby mieć to wszystko w głębokim poważaniu. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. ja myślę, że dobrze, że Robert przyznał się sam, że ma syna. Zawsze lepsze to niż śledztwa brukowców i domniemania w mediach. Przez chwilę wszyscy będą się tym interesować, potem wszystko się uspokoi i wróci do normy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć:) Muszę przyznać, że bardzo spodobało mi się twoje opowiadanie...wczoraj przeczytałam wszystko do tyłu i nie mogę się doczekać co dalej.
    Ehh ci dziennikarze, wszędzie się wpie**** za przeproszeniem i nikomu nie dadzą spokoju...:/ Ale Podoba mi się, że Robert sam się przyznał, że ma synka.
    Jeśli będziesz miała czas zapraszam Cię do siebie:) Dopiero zaczynam opowiadanie i cenna jest dla mnie każda opinia:)
    Proszę też o informację o nowościach u Ciebie:)
    breakthrouugh.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Taaak, dziennikearze to takie parszywe hieny cmentarne, które zawsze wtrącą się tam, gdzie nie powinni -.-
    Łukasz chyba zaczyna kojarzyć Asię i tu może być problem, bo co jeśli opowie chłopakom z drużyny w jakich okolicznościach miał "przyjemność" ją poznać...?Czekam na kolejny;)

    OdpowiedzUsuń
  9. brawo dla Roberta, brawo dla ciebie za tą kurwe, brawo dla irytujących dziennikarzy którzy nigdy nie zawodzą.
    bardzo przyjemnie mi się czytało:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ona będzie teraz żyć, to ja sobie trochę nie wyobrażam. Skoro po kilku chwilach medialnego zainteresowania Asia ma już serdecznie dość, strach pomyśleć co będzie później. Dziennikarze przecież tak łatwo nie odpuszczają i pewnie będą chcieli usłyszeć wyjaśnienie z jej ust...
    Pozdrawiam.
    [droga--do--gwiazd]

    OdpowiedzUsuń
  11. 5 rozdział na 444-days-in-hell.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. hahaha,,, rozwaliłaś mnie tym tekstem "że kurwa co?" haha padłam!
    fajnie ze Lewy nie bał się powiedzieć że Patryk to jego syn! to na prawdę miły gest z jego strony! już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału;) pozdrawiam;p
    @meeeetka
    http://because-you-loved-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo fajny rozdzial czekam na next i zapraszam do mnie na 11 rozdział
    milosc-w-cieniu-przyjaciela.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Nowość zapraszam:))
    karim-and-love-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Hmm, Lewy jest odważny, to trzeba mu przyznać;) A Aśka miała prawo się wkurzyć... Na jej miejscu rozniosłabym go... i oczywiście potem przeprosiła;p
    Zapraszam na nn:
    http://hiszpanski-czas.blogspot.com/
    http://its-good-time.blogspot.com/
    http://zly-chlopak.blogspot.com/
    Pozdrawiam i informuj mnie o nn;**

    OdpowiedzUsuń
  16. Życie pod ostrzałem dziennikarzy nie jest niczym przyjemnym, także rozumiem nerwową reakcję Asi, która do takiego trybu życia przyzwyczajona nie jest, a Lewy bedzie musiał chyba się porządnie tłumaczyć :D.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń