piątek, 18 stycznia 2013

36.


Robert miał kilka tygodni wolnego, wiec wyjechaliśmy na krótkie wakacje, tylko we trójkę, przed kolejnym zgrupowaniem. Leżeliśmy na plaży na Francuskiej Riwierze , pływaliśmy w morzu, a wieczorem, kiedy Patryk spał, spędzaliśmy czas na rozmowach, spacerach po plaży (z domku na plaży, który Robert wynajął było wyjście bezpośrednio na plażę, wiec mogliśmy zostawić Patryka w pokoju, będąc równocześnie na plaży) albo siedzieliśmy nocą na plaży, wtuleni, nadrabiając stracony czas. Robert okazał się fantastycznym kochankiem, świetnym ojcem, mały nie odstępował go na krok. 


Jakiś czas później Lewy przebywał na zgrupowaniu, ja siedziałam z Patim w domu, przygotowując się do egzaminów na studia, Patryk odpoczywał po treningu dziecięcej drużyny Borussen, wiec miałam chwile dla siebie. Powinnam się uczyć, ale myślami wracałam do dwóch słów, które usłyszałam od Roberta podczas jednego ze spacerów. Siedziałam wpatrzona przed siebie, nieświadomie bawiąc się wisiorkiem, który dostałam od Roberta.   
 Siedzieliśmy nocą na plaży. Robert przygotował taki mały piknik, nic wielkiego, ale i tak było miło. Jedlismy kolację, na rozłożonym kocu, piliśmy wino z plastikowych kubków. Nagle Lewy powiedział.

- Zamknij oczy (ta, aha, a ty mnie utopisz??)

Po chwili poczułam na skórze jakiś dziwny przedmiot, złote serduszko, na łańcuszku. Spojrzałam zdziwiona

- Kocham cię – szepnął, patrząc mi prosto w oczy. Po chwili poczułam znów jego usta na swoich. Nawet nie dał mi odpowiedzieć.  
(Tak Lewy, ja też cie kocham, powiedizałabym ci , gdybyś mi ust nie zamknął).


Z zamysłu wyrwał mnie odgłos dochądzący od strony drzwi wejściowych. (Robert wrócił??)

W drzwiach stała szczupła dziewczyna, ciemne długie włosy, duże oczy, śnieżnobiałe ząbki, na ramieniu wielka torba podróżna, przyglądała mi się ze zdumieniem. Ja jej zresztą też, nie spodizewałam się gości.

- yeee, cześć – zaczęła niepewnie

- cześć

- O!!Przepraszam, powinnam się przedstawić ( bystra jesteś) Jestm Anka. Anna Stachurska, dziewczyna Roberta – z dziwnym uśmiechem wyciągnęła dłoń w moim kierunku – ale możesz mi mówić „Gwiazda” .
(tsaa, spadająca chyba, a w ogóle, to skąd ona ma klucze??)

-Asia, miło mi – podałam jej dłoń, witając się

Stałyśmy chwile taksując się wzrokiem

-Asia, Asia – powtórzyła, jakby próbując coś sobie przypomnieć i ruszyła w stronę salonu , zrzucając wielgaśną torbę w przedpokoju koło szafki.

- To ty masz syna z Robertem??

-Tak, bo co??? Nie wiem czemu, ale cos mi podpowiadało, że się nie zaprzyjaźnimy.

-Niee, tak tylko pytałam

-Zaraz,a ty mówiłaś, że kim jesteś?? Dziewczyną Lewego??

-No, a co w tym dziwnego?? Zapytała drwiąco

-Pozatym, że ponad rok temu, rzuciłaś go, wyjeżdżając do Tybetu, to nic.

-Tak ci powiedział?? – zaśmiała się – zresztą nieważne, jest Robert??

-Nie, jest na zgruowaniu, wraca jutro.

-a nieszkodzi, mam nadzieję, że będę mogła zaczekać??- spojrzała pytająco.

-Mamaaaa, tata psyjechał??? – do pokoju wbiegł Patryk z nadzieją, że Robert w końcu wrócił.

-Nie skarbie, to nie tata

Ania zmierzyła małego

-Więc to jest Patryk??Naprawdę jest podobny do Roberta – spojrzała na mnie.

-Cześć brzdącu – próbowała go pogłaskać, ale Pati schował się za moimi nogami, włożył plaec do buzi i wydusił z siebie tylko –Dobly- ale podejść do niej nie chciał. Zastanowiło mnie to, bo z reguły lgnął do ludzi.

-Napijesz się czegoś??

-Kawy poproszę

-ok, przepraszam cie na moment

- jasne, obsłużę się- znów błysnęła ząbkami a ja wyszłam do ogrodu zadzwonić do Roberta.

Odebrał po kilku sygnałach

-Cześć słońce, co się dzieje??

-Robert – zaczęłam niepewnie – Ania wróciła.

-Coo? Jaka Ania??, Asia, co się dizeje??

-Ania, twoja była

- O kurwa – zaklął do słuchawki – wpuściłaś ją??

-Nie musiałam, sama weszła

-Jak to sama, jak weszła??

-No normalnie, przez drzwi, klucze miała

-Jasna cholera – słychać było głuche uderzenie – zupełnie zapomniałem, że ona mi kluczy nie oddała.

-Dobra,nieważne, pyta czy może przenocować , co mam jej powiedzieć.?

-Asiulka, ty tam rządzisz – zaśmiał się – a jak młody??

-Tęskni za tobą, ciąle pyta kiedy tata wraca – słyszałam jak się uśmiechnął.

-Ja za nim też, dasz mi go do telefonu??

-Jasne, Patiii, tata chce z Toba rozmawiać, podłąm mu telefon i poszłam zobacyzc co robi „gwiazda”.


Anka siedziała w salonie na kanapie

-Zrobiłam nam kawę – uśmiechnęła się

-dzięki , a sorki, że pytam, na długo przyjechałaś??

-Jeszcze nie wiem.  Wiem, że powinnam była najpierw zadzwonić, uprzedzić, ze przyjadę, ale moja durna menadżerka tak mi zarezerwowała hotel, że nie ma dla mnie pokoju, a potem przypomniało mi się, ze nie oddałam Robertowi kluczy, wiec jestem, mam nadizeję, ze nie będę przeszkadzać – zrobiła smutną ,zawstydzoną minkę.  

-Dzis możesz zostać, a jutro jak wróci Robert, to zobaczymy.

- dzięki, jesteś wielka

-bez przesady.

-To opowiadaj, jak się poznaliście z Robertem- zaszczebiotała jakbyśmy były przyjaciółkami.

-Znałam Roberta od zawsze (chyba nawet wcześniej niż ty) , mieszkał dwa pięrta wyżej, wiesz, starszy brat koleżanki z klatki – uśmiechnęłam się przyglądając się je badawczo – a jak wy się poznaliście??

-Na studiach, myślał, że balet trenuję, wyobrażasz sobie?? – parsknęła rozbawiona. Usmiechnęłam się tylko, bo usłyszałam wołanie Patryka.

-Co synku??

-Nić- oddał mi telefon- tata mówił,zie ma dla mnie plezent i dla ciebie mama tes- zasłonił sobie usta dłonią .
(brawo Lwey, młody cie sprzedał), wracając do kuchni postawnowiłam udawać, że jeszcze z nim rozmawiam. 

- Tak, jasne, nie ma problemu - usiadłam przy stole - my za Toba też. Robert??!! zawołałam niby oburzona jego propozycją, usmiechając sie równocześnie - ty jestes niemożliwy, tak, za to cie własnie kocham. PA!! 

-Przepraszam cie . - usmiechnęłam się do Anki. 

Siedziała głupio wyszczerzona 

- fajnie, że sie kochacie 

(taa? a godzine temu przedstawiałaś się jak jego dziewczyna, 
w całej sytuacji brakowało tylko dymka nad jej głowa, z napisem, " to nie potrwa długo) 

@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@
jestem zszokowana taka ilością komentarzy pod poprzednim rozdziałem(widac seks zrobił swoje :P) dzięki , jesteście niesamowite.

20 komentarzy:

  1. No nie spodziewałam się, że Ania kiedykolwiek powróci. Coś czuję, że ona jeszcze sporo namiesza w życiu Ani i Roberta.

    Czekam z niecierpliwością na następną część, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam z niecierpliwością na następne rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję że Aśka pokaże jej gdzie jej miejsce ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. oo ciekawie się robi nie mogę doczekac się następnego
    wiem że ty już byłaś na moim blogu ale zapraszam resztę
    dwójka na http://kolllorowe.blogspot.com/
    i kojelny rozdział julita-story-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze mówiąc czytałam już na Twoich blogach wiele ciekawszych rzeczy, ten rozdział jest jakiś taki ... niemrawy :) ale czekam na kolejny wpis, ciekawe jaki los zamierzasz zgotować bohaterom :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham Twoje opowiadanie! Czytałam ich wiele i wszystkie były do siebie podobne. Wszędzie przypadkowe spotkanie i miłość od pierwszego wejrzenia. U Ciebie jest inaczej i chyba to zachęca wszystkich do czytania tego opowiadania.
    Jesteś niesamowita w tym co robisz. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  7. fajny rozdział. w życiu Aśki i Roberta było za dobrze i musiała pojawić się Anka. mam nadzieję, że długo nie zabaluje u nich, bo nie jest miłą osobą. czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja czekam co nam Anulka wykombinuje ^^
    Durnowata jest troszeczkę, ale znając życie ostro namiesza. Brakuje jej tylko wrednej przyjaciółki do pary.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawe co ta fałszywa panna wymyśli ;) Taka niewinna jest, że aż mi się niedobrze od niej robi... Czekam na kolejny ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. majeks.blog.pl - nowy rozdział!
      Zapraszam Cie na moje kolejne opowiadanie, tym razem o ŁUKASZU PISZCZKU (sama jestem tym faktem zdziwiona) - prawdziwe-przeznaczenie.blog.pl !
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  10. Rozdział troche chaotyczny ale jak zwykle bardzo ciekawy , Anka pewnie namiesza ale niech Aśka pokaże jej kto tu rządzi! Pozdrawiam i zapraszam do mnie na następne rozdziały ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ona faktycznie coś zbyt wesolutka jest, za dużo się śmieje i zdecydowanie zbyt szybko próbuje zaskarbić sobie dozgonną przyjaźń ze strony Aśki. Ale o nią to się chyba martwić nie trzeba, bo nie wydaje mi się, żeby miała nabrać się na te jej sztuczki. Bo właśnie sztuczki jakieś tu stwierdzam, ona na pewno nie wróciła bezinteresownie.
    Pozdrawiam.
    [bkurek]

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam czytać twojego bloga.
    Zapraszam do sb, niestety to nie opowiadanie, ale o pilce nożnej ;D
    www.dogwizdka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. http://kolllorowe.blogspot.com/ trójka

    OdpowiedzUsuń
  14. http://majeks.blog.pl/2013/01/23/28-ty-chyba-przestales-juz-wierzyc/
    http://prawdziwe-przeznaczenie.blog.pl/2013/01/23/rozdzial-i/
    NOWE ROZDZIAŁY!
    Zapraszam w wolnej chwili ;p

    OdpowiedzUsuń
  15. piątka http://zraniona-za-mlodu.blogspot.com/
    wchodzę=czytam=komentuję ;p
    zapraszam i liczę na komentarze;p

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham twojego bloga.. :)) Zapraszam do mnie http://nowa-milosc-w-niemczech.blogspot.com/ Blog również o Robercie ale nie tylko :*

    OdpowiedzUsuń
  17. ZAJEBISTY!!! Po raz kolejny to powtarzam! Zapraszam do siebie :)
    http://izakubastory.blogspot.com/2013/01/rozdzia-17.html

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo fajny rozdział ; ) Ciekawe co Anka jeszcze wymyśli...

    Zapraszam do siebie : nowy rozdział : http://tytoniek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. uwielbiam , uwielbiam , uwielbiam :*
    Ola

    OdpowiedzUsuń